poniedziałek, 12 października 2015

Rozdział 19 - Uwięzieni w jaskini.

Jeśli przeczytasz, byłabym wdzięczna za komentarz. Dziękuję. :)


         Po drodze Natsu zapewniał Lucy cały czas, że wszystko będzie w porządku, ale przez to co blondynka przeczytała, naprawdę miała ochotę zawrócić. Jednak nie chciała wyjść na taką, która się wszystkiego boi, a tak naprawdę nie miała pojęcia czy magowie faktycznie są tacy silni. Sam fakt, że widziała u Natsu płomienie w pięściach dawało jej do zrozumienia, że normalni ludzie nie stanowią dla nich zagrożenia, co znaczyło, że magowie są naprawdę silni. Przy rozmyślaniu, jeszcze raz spojrzała na zlecenie.
            "W górach Hakobe znajduje się potwór i jest bardzo niebezpieczny. Wszyscy, którzy odwiedzą góry Hakobe już nigdy stamtąd nie wracają. Poza jednym wyjątkiem. Informacje posiadamy od świadka, który ledwo zdążył uciec. Prosimy, aby ktoś się tym zajął jak najszybciej. Nagroda to 50,000 klejnotów." 
            Wtedy Lucy westchnęła ciężko i spojrzała pytająco na różowowłosego, który jak zwykle uśmiechnął się szeroko. Jednak to pomogło Lucy się uspokoić i próbowała myśleć pozytywniej. Po chwili przypomniał jej się niebieski kot, który był dość bliski z Natsu. 
          - A gdzie jest Happy? - spytała zaciekawiona, co zdziwiło chłopaka. Przez to wszystko ostatnio ciągle o nim zapomina. Ale on się przecież nie pogniewa.
              - Tak jakoś zapomniałem. - powiedział skrępowany i położył rękę za szyję.
            - Na pewno nie będzie zły. - po chwili jak zwykle uśmiechnął się szeroko. Myślał, że przecież kot się na niego nie pogniewa i zrozumie. Chłopak niestety jak zwykle był naiwny i nie pomyślał, jak jego przyjaciel może się teraz czuć.
              - Mogłeś go ze sobą zabrać. - stwierdziła blondynka.

          Happy widział przecież, że Natsu wybiegł z Lucy z gildii. Jednak przez chwilę miał malutką nadzieję, że w końcu Natsu sobie o nim przypomni. Czekał kilka minut, a on nadal nie wracał. Był coraz smutniejszy i ze spuszczoną głową szedł w stronę ich przytulnej chatki. Kiedy dotarł i wszedł do kuchni, zobaczył jak tam czysto i zdziwił się na ten widok, ale pogrążony w smutku zasmucił się jeszcze bardziej, bo przypomniał sobie o dziewczynie. Natsu nigdy sam by nie posprzątał.
             - Ja nigdy nie pomogłem w sprzątaniu. Ona jest dla niego lepsza. - powiedział ze łzami w oczach. Przecież jego przyjaciel odkąd jest u nich Lucy całkiem o nim zapomniał i kot już go wcale nie obchodził. Tak przynajmniej myślał. Przez to wszystko bardzo nie lubił blondynki. Chciał, żeby było jak dawniej. Całe dnie spędzali razem i nawet jedli razem rybki. Mimo tego, że Natsu nie jadł surowych to i tak oboje jedli to samo. Chłopak zawsze zabierał Happy'ego na wszystkie misje. Dlaczego teraz to wszystko się zmieniło?
           - Muszę mu pokazać, że to mnie potrzebuje. - powiedział sam do siebie z determinacją. W swój mały plecaczek zapakował kilka rybek, żeby mógł jeść je razem z Natsu, kiedy w końcu go odzyska. Wiedział gdzie chłopak miał się udać, więc bez problemu po wyjściu z chaty zaczął lecieć w stronę gór Hakobe.

              Zajęło im to sporo czasu, ale w końcu dotarli na miejsce. Niestety Natsu nie wspomniał Lucy o tym, że w górach Hakobe pada śnieg i jest okropnie zimno. Chłopak prawie nie reagował na taką zmianę temperatury, ale dziewczyna owszem. Przecież nie była smoczym zabójcą. Trzęsła się z zimna.
           - Gdybym wiedziała, ubrałabym coś jeszcze niż tylko bluzkę z krótkim rękawem. - westchnęła i drżała z zimna, probując okryć się ramionami. Nie dość, że było tak zimno, to wiatr był tam okropny i prawie spychał ją z drogi. Natsu widząc, że jest blondynce zimno, ściągnął swój szalik i owinął go wokół jej szyi. Nawet jeśli to zbyt nie pomogło, chociaż coś mógł dać. Wtedy przybliżył się do niej i wziął ją na ręce z uśmiechem.
              - C-co ty robisz? - powiedziała Lucy, zarumieniona.
           - Będzie Ci cieplej. - stwierdził i spojrzał w jej brązowe oczy, otulając ją swoimi rękami kiedy ją trzymał. Lucy od razu zrobiło się cieplej, szczególnie przez to, że czuła dużą zmianę temperatury przy chłopaku i nie wiedziała dlaczego. Myślała, że to przez to, że jest smoczym zabójcą, magiem ognia. Ale nie wiedziała, że tak naprawdę tylko ona tak się przy nim czuje. Wtuliła się w jego ciało, co trochę zarumieniło różowowłosego. 
            - Lucy... jest coś, o czym muszę Ci powiedzieć. - odwrócił wzrok. Co on robił? Przecież nie pora na takie rzeczy i dlaczego tak nagle chciał to powiedzieć? Ale nie może się wycofać. Blondynka spojrzała chłopakowi w oczy.
            - Co chcesz mi powiedzieć? - spytała zaciekawiona. Chłopak postawił ją na chwilę na ziemi i przytulił mocno, co bardzo zdziwiło dziewczynę. Natsu nie miał odwagi powiedzieć jej tego prosto w oczy i nie wiedział, czemu jej to mówi.
            - Chciałem powiedzieć, że jesteś dla mnie ważna. Zawsze możesz na mnie liczyć, bo będę Cię chronił. - wtedy przytulił ją mocniej. Lucy odchyliła głowę i najpierw zdziwiona, już za chwilę uśmiechnęła się ciepło, patrząc mu w oczy. Podjęła szybką decyzję i aby uniknąć wstydu, szybko pocałowała go w policzek i od razu odwróciła się, idąc dalej. Natsu rozszerzył oczy i dopiero po chwili do niego dotarło. Uśmiechnął się pod nosem i szedł za dziewczyną. Po kilku minutach Lucy zauważyła niedaleko jakąś jaskinię i zatrzymała się na chwilę.
                - Natsu, patrz. Możemy tam iść chociaż na chwilkę? Nie czuję nóg. - stwierdziła.
            - Pewnie. - zgodził się bez żadnych problemów, a po chwili znajdowali się już w środku jaskini. Niestety cała była pokryta lodem i było tam strasznie ciemno. Chłopak rozpalił ogień i zrobił z niego jakby ognisko, przy którym Lucy mogła się ogrzać.
               - Zaraz zamarznie mi tyłek. - trzęsła się z zimna.
               - Możesz usiąść mi na kolanach. - zaśmiał się różowowłosy, który siedział zaraz obok.
              - Lepiej mnie nie denerwuj. - udawała zirytowaną, lecz uśmiechnęła się pod nosem. Przybliżyła ręce bliżej ognia, ale i tak było tam dość zimno. Była zbyt zmęczona żeby stać, więc musiała siedzieć na lodzie. Natsu wstał i rozpalił ogień w pięści, próbując zobaczyć gdzie jaskinia prowadzi, lecz po chwili zauważył, że nie ma tam nic oprócz wielkich gruzów pokrytych lodem.
            - Musi coś być za tymi gruzami. - z rozmyślania wyrwał go pisk blondynki i od razu się odwrócił. Zobaczył, że dziewczyna biegnie w jego stronę i drży ze strachu.
              - Co się stało? - spytał zmartwiony i zaczął się rozglądać.
            - Zobaczyłam czaszkę i pełno kości i... - przerażona tym widokiem schowała twarz w ręce już będąc blisko chłopaka. Niestety on nie takie widoki już w życiu widział, więc dla niego było to normalne, ale blondynka nie mogła się otrząsnąć. Widząc to, Natsu zrobiło się smutno, bo wiedział, że jeśli Lucy zostanie w gildii, będzie musiała wytrzymać o wiele gorsze. No właśnie.. czy ona zostanie w gildii? To go trochę martwiło. Nie wiedział co dalej, ale musiał dziewczynę pilnować. Szczególnie przed tym całym Stingiem. Miał przeczucie, że nie odpuści. Z resztą, on sam chciał stoczyć z nim walkę, żeby już raz na zawsze się odczepił od Lucy. Niedługo to zrobi.
            - Nie martw się, przecież i tak już nie żyją. - zaśmiał się. Lekkomyślność już za dużo pokazał. Dziewczyna westchnęła i wyobraziła sobie, że przecież tu ktoś umarł i wtedy sobie coś uświadomiła.
                - Natsu, jak oni umarli? Z zimna? Przecież mogli uciec do miasta, tutaj jest sam lód. - stwierdziła.
               - Nie wiem. Nie przejmuj się tym. - ziewnął i zaczął się rozciągać, idąc w stronę wyjścia. Chciał się rozejrzeć, ale coś mu przeszkodziło. Uderzył się..o powietrze? Lucy nie wiedziała o co chodzi i przewróciła oczami.
             - Masz zamiar tu spać albo się wygłupiać? - westchnęła i ponownie podeszła do ognia żeby się rozgrzać. Chciała jak najszybciej wrócić z tej 'misji', a nawet jeszcze nie zaczęli. Natsu zdziwiony, że nie mógł wyjść, zdenerwował się i z całej siły próbował przejść.
                - Co jest z tym? - powiedział zdenerwowany.
               - Raczej co jest z Tobą, Natsu. - zirytowana myśląc, że chłopak się wygłupia podeszła do niego i również próbowała się wydostać, ale zderzyła się jak ze ścianą.
              - Że co? - powiedziała zdziwiona i przestraszona.
              - To muszą być jakieś runy. Można wejść do jaskini, ale nie można stąd wyjść. - powiedział Natsu.
             - To co my teraz zrobimy?! - powiedziała Lucy przerażona, zakrywając dłonią swoją buzię z szoku.
        - Ale się napaliłem! Ryk ognistego smoka! - minęło kilka sekund, a Salamander już miał swój uśmieszek na twarzy. Nie pomyślał, że Lucy jest obok i próbował zniszczyć runy swoim ogniem. Oczywiście na nic.
            - Kyaaa! Przestań, przecież stoję obok! - Lucy krzyczała z przerażenia widząc jak wielka ilość ognia tak po prostu odbija się od tej 'niewidzialnej ściany' i szybko pobiegła w inną stronę.
            - Jeśli masz zamiar robić takie rzeczy, ostrzegaj mnie następnym razem, idioto! - próbowała się uspokoić. Natsu z obrażoną i zirytowaną miną tak po prostu poszedł usiąść przy ogniu ze skrzyżowanymi rękoma.
            - Nie można wyjść. - mruknął zrezygowany. Blondynka zaczęła panikować i chodzić w kółko. Nigdy nie była w takiej sytuacji.
            - Niedługo z nas też zostaną same kości. - powiedziała ze łzami w oczach i usiadła gdzieś przy ścianie, chowając głowę w kolanach. Chłopak nie wiedział zbytnio co zrobić, ale usiadł obok dziewczyny i trochę krępująco się zachowując, w końcu się odważył. Przytulił ją mocno i położył swój podbródek na głowie Lucy.
Postarałam się napisać dłuższy rozdział i jestem z niego bardzo zadowolona, mam nadzieję, że wy też. :) Trochę ostatnio nie mam motywacji do pisania. Nikt nie dodaje komentarzy, trochę smutno. Myślę, że mam tutaj max 2 czytelniczki. Może po prostu nie udało mi się opowiadanie, no ale przecież to moje pierwsze. Nie wiem czy tutaj kontynuować aby było o wiele więcej rozdziałów, czy jest sens, czy może zrobić niedługo koniec i zacząć od nowa? Brak mi po prostu jakiejkolwiek motywacji, bo myślę, że mogło być znacznie lepiej i kilka rozdziałów oraz pomysłów zaliczam za nieudane.

6 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, tak samo jak opowiadanie. Ja sam piszę własne (niestety tylko dla siebie) bo sprawia mi to dużo frajdy. Jeżeli lubisz to co robisz to jak znam życie będziesz chcieć to skończyć, bo chociaż (tak sądzę) myślisz że piszesz dla innych to piszesz tak naprawdę dla samej siebie, bo to lubisz. Opowiadanie jest ciekawe i wiedz że masz więcej czytelników niż 2-3. Miłych chwil oraz dużo weny. Phantom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna koncepcja. Lubię nietuzinkowe relacje między bohaterami! :D
    Od nienawiści do miłosci bardzo bliska droga i na odwrót ;) ciekawe co z tego dalej wyniknie!
    Tymczasem zapraszam również do mnie-> www.nalunoir.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm Akcja mi nic nie mówi. Nie wiem do końca na czym polegała ich misja, ale to trochę przypomina akcję z jednego odcinka, który był fillerem. Dość przezabawny i tutaj akcja potoczyła się podobnie, ale nie do końca tak jak to było w anime. Fajnie wyszły te romantyczne sceny, jednak brakowało mi tego czegoś... romantycznego klimatu? Nie nie .... Muszę nad tym pogłówkować, a ty się na razie nie stresuj tylko pisz i się ucz do szkoły. ;)
    Pozdrawiam
    ~Natsuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misja polegała na tym aby zwalczyć potwora w górach Hakobe, a w jego poszukiwaniu trafili na jaskinię, która jak się okazało była punktem bez wyjścia. Jak na razie NaLu jeszcze nie do końca tu istnieje, mimo że było tyle rozdziałów to nie mieli okazji nawet zostać jeszcze bliskimi przyjaciółmi czy po prostu poznać się lepiej. Biorę trochę sytuacji z anime, jednak na swój sposób je zmieniam. Chciałam tu raczej pokazać coś w stylu "zależy mi na Tobie i sobie to uświadamiam" niż romantyczne sceny. Te uczucia muszą stać się silniejsze, choć rozumiem że przez to może być trochę nudno. Ja college skończyłam/zrezygnowałam z niego pod koniec roku szkolnego, więc nie chodzę, a co do opowiadania po prostu brak mi motywacji niestety. Myślę, że może dobrze mi to robi jeśli troszeczkę rzadziej dodaję rozdział. Chciałam jeszcze dodać, że dziękuję Ci za częste komentowanie i dalsze czytanie mojego opowiadania, nie mogę się doczekać twoich kolejnych rozdziałów. ;)

      Usuń
  4. Kurdem :/ Na początku pomyślałam sobie .... Bosh kolejny blog o NaLu, który pewnie będzie masakrycznie przeładowany słodyczą i tymi wszystkimi xD A tu bach !!! Fajnie, że nie przeładowujesz swojego bloga tym całą love fazą. xd Czekam na next i zapraszam do siebie ;)
    http://welcome-to-water-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No to bylo nalu na całego!

    OdpowiedzUsuń

Daj mi znać co myślisz o blogu i czy opowiadanie się podoba :) Będę bardzo wdzięczna, a da mi to również bardzo dużo motywacji do pisania. Dziękuję! (: