czwartek, 5 listopada 2015

Rozdział 20 - Bez pomocy.

          - Ale ciepło. - powiedziała Lucy kiedy znów poczuła całkowitą zmianę temperatury. Przez to zachciało jej się spać, więc wtuliła głowę w zakłopotanego Natsu. Chłopak się zdziwił, bo byli dość daleko od ognia i wciąż siedzieli na lodzie. Zmarszczył czoło próbując to sobie jakoś wyjaśnić i kiedy blondynka zasnęła, wziął ją na ręce i usiadł przy ogniu. Posadził Lucy na swoich kolanach, ostrożnie żeby jej nie obudzić i z pięści zrobił jeszcze jeden, mały płomyk który trzymał blisko niej żeby nie zamarzła. Po kilku godzinach sam zasnął na siedząco, przez co jego płomienie zgasły. Był już zmęczony, może również przez to, że był głodny. Na szczęście mimo jego nieuwagi, Lucy obudziła się chwilę po tym jak zasnął i kiedy przetarła oczy dopiero wtedy się zorientowała, że spała w ramionach Salamandra, który teraz chrapał jej nad uchem. Nie zdążyła zdecydować czy go obudzić czy nie, kiedy coś usłyszała.
              - Natsu! - wołał kot znajdując się już niedaleko, przez co różowowłosy od razu się obudził i trochę zaspany odwrócił się w stronę początku jaskini.  Kiedy bardziej zmrużył oczy żeby się przyjrzeć, zobaczył, że Happy leci w ich stronę.
           - Huh? - mimo jego dobrego węchu oraz słuchu, nadal był zaspany i nic do niego nie docierało. Może przez brak jedzenia, a jak wiadomo Natsu uwielbiał jeść. Blondynka wystraszyła się, że niebieski kot wleci do jaskini i wszyscy będą tam uwięzieni. Od razu wstała z ramion chłopaka i podbiegła do wyjścia.
            - Happy, nie możesz tutaj wejść! - powiedziała, aby ten przestał lecieć i ją posłuchał. Myślała, że podziałało, bo Happy na chwilę się zatrzymał kiedy już był przed jaskinią, jednak nie wydawało się żeby chciał jej słuchać.
              - Przecież mam prawo widzieć się z Natsu. - mruknął z obrażoną miną.
         - Ale nie o to mi cho.. - Lucy machała rękami na znak, żeby tam nie wlatywał i zanim zdążyła dokończyć zdanie Happy wleciał do środka i od razu podleciał do Natsu, który dopiero teraz zrozumiał co się stało. 
           - Natsu, przyniosłem rybki. - powiedział szczęśliwy i od razu zrzucił z siebie mały plecaczek, po chwili pokazując chłopakowi te 'pyszności'. Salamander uśmiechnął się szeroko na widok jedzenia, widocznie zapominając o tym, że teraz to już mało prawdopodobne, że stamtąd wyjdą. Lucy złapała się za głowę i zacisnęła pięść. Chciała coś powiedzieć, ale zabrakło jej słów na ich głupotę.
           - Happy, zostaw jedną dla Lucy. - powiedział Natsu z szerokim uśmiechem, ale kot go nie odwzajemnił i nic nie odpowiedział.
              - Happy? - chłopak zmarszczył czoło, nie wiedząc o co chodzi i spojrzał na blondynkę, która teraz patrzyła na nich ze smutkiem i skrzyżowała ręce. Kiedy Lucy zobaczyła, że Natsu na nią spojrzał, westchnęła ciężko i usiadła naprzeciw wyjścia z jaskini, tyłem do nich. Jedyne co mogła teraz robić to mieć nadzieję, że kogoś zauważy. Ale było tam strasznie zimno.
              - Dlaczego ta dziewczyna nie chciała żebym tutaj przyszedł? - powiedział po chwili Happy, zastanawiając się czy naprawdę chodziło jej o to żeby nie spędzał czasu ze swoim przyjacielem. Natsu kiedy już sobie przypomniał, podrapał się po głowie i powiedział:
              - Lucy próbowała Cię ostrzec, bo nie można stąd wyjść. Przynajmniej dopóki ktoś nie sprowadzi pomocy, czyli Freed'a. - westchnął, nadal wcinając swoją porcję. Exceed rozszerzył oczy i za chwilę posmutniał, kiedy spojrzał na blondynkę. Przez chwilę się zastanawiał, raz patrząc na ostatnią rybkę i na Lucy, ale w końcu postanowił, że jej ją da. Podszedł do niej ze smutną miną i wyciągnął do niej łapki, żeby podać jej rybkę. Trochę było mu głupio, ale teraz zobaczył, że Lucy wcale nie jest taka zła. Uśmiechnęła się lekko w jego stronę, trzęsąc się z zimna.
              - Dziękuję Happy, ale ja chyba nie zjem surowej. - na jej twarzy było widać grymas, ale faktycznie była bardzo głodna. Za chwilę poczuła ciepłą dłoń Natsu na swoim ramieniu.
                 - Tym to ja się zajmę, ale powinnaś usiąść przy płomieniach żeby Ci było cieplej. Poza tym, strasznie tu wieje co nie? - powiedział z szerokim uśmiechem, na co blondynka się uśmiechnęła. Atmosfera po jakimś czasie się rozluźniła i siedząc obok siebie, rozmawiali na różne tematy, po czym Natsu stwierdził:
                  - W sumie można by było rozwalić te kamienie i zobaczyć co tam jest, ale głodny jestem. - powiedział z niezadowoloną miną. Mimo tego, że blondynka była zmęczona, od razu przez to się rozbudziła. Ze złości. Zacisnęła pięść i pociągnęła Salamandra za ucho.
                   - Więc dopiero teraz o tym pomyślałeś? - powiedziała zdenerwowana.
                  - Sama mogłaś pomyśleć, ała! - odpowiedział różowowłosy z obrażoną miną i skrzyżował ręce.
                  - Przepraszam bardzo, ale dla mnie to nie jest normalne, żeby móc rozwalić takie coś! Bierz się w końcu do roboty, możemy mieć szansę żeby stąd wyjść, głupku. - westchnęła.
                 - Lucy czasami potrafi być straszna. - powiedział Happy, na co Natsu się zaśmiał.

Tak, wiem. Nie ma akcji i rozdział nudny. :( Jednak chciałam dodać małą kontynuację do poprzedniego rozdziału. Zajęło mi to miesiąc, bo troszkę zapominam o Fairy Tail przez to, że wszystko już obejrzałam i przeczytałam (teraz ciągłe czekanie, więc próbuję trochę nazbierać tych odcinków). No ale może obejrzę jeszcze raz pierwszą serię, jak wspomniałam w poście na google. Tak w ogóle to bardzo dziękuję za te wszystkie miłe komentarze w poprzednim poście, naprawdę to świetne uczucie gdy wiem, że ktoś lubi czytać moje opowiadanie. :) Wiem, że zawiodłam w tym rozdziale, ale musiałam wspomnieć o Happy'm i pokazać trochę co myślał. 

3 komentarze:

  1. Wszystko fajnie, ale uważam, że rozdział za krótki i troszeczkę nudny. Jako, że to jest tylko kontynuacja i po prostu zapychacz fabuły to ci wybaczam, ale mam nadzieje, że niedługo coś zacznie się dziać. :P
    Nie nalegam do powrotu do pisania, bo sama mam w tej chwili z tym problem. Babka od polskiego próbowała mi wmówić, że mój styl pisania nie jest nawet na poziomie podstawowym, więc trochę mnie to zdołowało, ale nie zamierzam się jej dać. Aktualnie czekam w "kolejce do lekarza", aby dostać zastrzyk weny ;)
    Dużo weny i wolnego czasu Ci życzę :*
    Pozdrawiam ^^
    ~Natsuki

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny, a to że krótki to tylko smaka dodaje. Przeszyłam mnóstwo weny i multum czasu wolnego. PhantomPL.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :3 Happy polubił lucy, a mnie ciekawi co będzie dalej! :D
    Czekam na next i ślę wenę ~

    OdpowiedzUsuń

Daj mi znać co myślisz o blogu i czy opowiadanie się podoba :) Będę bardzo wdzięczna, a da mi to również bardzo dużo motywacji do pisania. Dziękuję! (: